Uchylić ochronny parasol
Osoby z niepełnosprawnością intelektualną mają pewne ograniczenia i wynikające z nich trudności w rozwoju – są w sposób naturalny bardziej zależne od otoczenia. Niestety, bardzo często przez całe swoje życie są traktowane przez społeczeństwo i najbliższe otoczenie – rodziców, krewnych, opiekunów – jak dzieci, bez względu na swój wiek biologiczny i indywidualne potrzeby. Aby zmieniać takie podejście i pozwolić osobom z niepełnosprawnością umysłową dorastać do samodzielności, warto sięgnąć po wsparcie unijne.
Wielu dorosłych z niepełnosprawnością umysłową potrzebuje pomocy, a nie wyręczania. Jednak ich rodziców i opiekunów paraliżuje strach, aby nie zrobili sobie krzywdy lub nie stali się ofiarami przemocy. Aby zmieniać takie podejście i pozwolić dorosłym dzieciom dorastać do pewnej samodzielności, warto sięgnąć po wsparcie unijne.
Nikt nie ukrywa, że dla osób z niepełnosprawnością intelektualną proces dorastania do dojrzałości jest często dłuższy i bardziej bolesny. Ich obraz samego siebie bywa wypaczony i niejasny. Nie zawsze są akceptowane, traktowane i szanowane jak dorośli. Stosunek innych – rodziców i krewnych – do nich jest sprawą bardzo istotną.
NIE WYRĘCZAĆ
Dlatego w ich przypadku pojęcia takie jak „niezależność”, „dorosłość” nabierają szczególnego znaczenia. Z racji zaburzeń w poznawaniu i rozumieniu otaczającej rzeczywistości mają trudności z samodzielnym funkcjonowaniem społecznym, bo to społeczność traktuje te osoby protekcjonalnie i nie daje im możliwości pełnoprawnego uczestnictwa.
Jak pokazują badania i doświadczenia osób pracujących z dorosłymi osobami z niepełnosprawnością intelektualną, często spędzają czas z dala od zwykłego życia, a więc również samodzielnego, spontanicznego doświadczania go. Na ogół nie uczestniczą w gospodarstwie domowym, nie mają stałych obowiązków, nawet jeśli są one na miarę ich umiejętności i możliwości. Często oczekuje się od nich przede wszystkim „nie przeszkadzania”. Bardzo rzadko osoby z niepełnosprawnością umysłową są tratowane zgodnie ze swoim wiekiem biologicznym i rzeczywistymi potrzebami.
Jak należy wspierać osoby z niepełnosprawnościami? Jak je przygotować do niezależnego życia, aby nie zatracić granicy pomiędzy opieką i wyręczaniem? Zagwarantowanie osobom z niepełnosprawnościami ich praw wymaga z jednej strony przeciwdziałania dyskryminacji i wykluczeniu społecznemu, a z drugiej stworzenia mechanizmów wyrównywania szans i warunków prowadzenia godnego i niezależnego życia.
Jak pomóc osobie z niepełnosprawnością intelektualną wędrować ku dorosłości, aby mogła samodzielnie kształtować swoje życie?
DOBRA PRAKTYKA
Bardzo dobrym przykładem w tym zakresie jest inicjatywa realizowana przez Stowarzyszenie Wspierania Działań Twórczych Osób Niepełnosprawnych „Unikat” w Katowicach. Projekt „Idziemy do pracy” ma na celu zwiększenie aktywności zawodowej 40 osób z niepełnosprawnościami (ON) i aktywizowanie 15 osób z ich otoczenia. Rozpoczął się w lutym ubiegłego roku i potrwa do końca 2018 roku.
Przewidziano w nim kompleksowy program aktywizacji zawodowej, dostosowany do potrzeb i predyspozycji poszczególnych uczestników i lokalnego rynku pracy. Uczestnicy zostali objęci wielopłaszczyznowym wsparciem. Przygotowano indywidualne ścieżki reintegracji zawodowej, opiekę coacha, wspierającego i motywującego przez cały czas trwania projektu.
– Były zajęcia z kreowania swojego wizerunku, uczenia się nazywania swoich potrzeb, bo osoby z niepełnosprawnością umysłową pozbawiane są przez rodziców i otaczające ich społeczeństwo możliwości decydowania o sobie. Poznawały także, jak zarządzać budżetem, gdyż nigdy wcześniej nie dostawały nawet tygodniówki. W przypadku tego projektu uczestnicy otrzymywali stypendium szkoleniowe oraz raz w roku 1000 zł na swoje wydatki. Z tego tysiąca musieli się rozliczyć. Mogli po raz pierwszy w życiu sami zdecydować, czy kupią sobie garnitur, czy na przykład bluzę zamiast dresu, który od lat kupuje mama – mówi Patrycja Rojek ze stowarzyszenia Unikat.
Przygotowanie do pracy poprzedziły kursy zawodowe. Wszystkie nosiły w nazwie pomoc. Uczestnicy uczyli się umiejętności pomocy kuchennej, krawieckiej, remontowo-budowlanej i sprzątającej. Wszystkie kończyły się sprawdzianem.
– Obecnie ośmioro uczestników jest na 3-miesięcznym stażu, a 20 sierpnia dołączy do nich kolejna czwórka – podkreśla Patrycja Rojek.
Zatrudnienie na stażu poprzedzało badanie lekarskie, tak jak w przypadku każdej innej osoby. Pracują w spółdzielni socjalnej, w zakładach pracy chronionej.
DAĆ IM SZANSĘ
– Najtrudniejsze w tym projekcie było przekonanie rodziców i opiekunów, aby dali swoim dorosłym dzieciom zyskać tyle samodzielności, ile to możliwe. Powinni pamiętać, że gdy ich zabraknie, lepiej będzie, gdy ich dzieci będą umiały same sobie poradzić czy trafić do mieszkania chronionego, a nie domu pomocy społecznej – akcentuje Patrycja Rojek.
Dlatego w następnym projekcie, o który chcą się starać, zamierzają większy nacisk położyć na pracę z rodzicami.
Patrycja Rojek przypomina też, że osoby z niepełnosprawnościami do renty, wynoszącej ok. 800 zł, mogą dorobić bez ryzyka jej utraty 250 proc. płacy minimalnej. To w tym przypadku jest praktycznie niemożliwe, bo większość osób pracuje na część etatu i trudno byłoby osiągnąć im taki pułap. Najczęściej zarabiają ok. 800, czasami 1000 zł.
Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami widzą w nich „wieczne dzieci”, nawet gdy mają ponad trzydzieści lat. Łatwiej podejmować za nie decyzje niż uczyć samodzielności, wskazywać, co wolno, a czego nie, niż pozwolić na próby dokonywania wyborów i przyjęcia odpowiedzialności za samego siebie. Twierdzą, że wiedzą najlepiej, co jest dobre dla ich dziecka. Tak jakby nie wierzyli w możliwości swoich dzieci i bali się zaryzykować. Roztaczają ochronny klosz, który hamuje rozwój, ogranicza działanie i podejmowanie ról społecznych.
Wartość ogółem projektu: 960 391,75 zł
Wnioskowane dofinansowanie z UE: 816 332,99 zł
Artykuł zaczerpnięty ze strony: rpo.slaskie.pl